Początek tras – plac Społeczny – jest dość umowny, powiedziałbym, że w pewnym sensie jest on również dość wymowny. O Rynku i jego bliskich okolicach mówi się, że są sercem miasta, miejscem spotkań wrocławian, wycieczek turystów, gdzie jest mnóstwo wszelakich lokali – gastronomicznych, rozrywkowych czy handlowych. To miejsce zaś, ze względu na swoje położenie – z jednej strony plac Dominikański z popularną Galerią Dominikańską, z drugiej – słynny Most Grunwaldzki i plac Grunwaldzki – miejski campus, skupisko wielu wrocławskich uczelni oraz dwa ważne ośrodki władzy – urząd wojewódzki i urząd marszałkowski, można określić mianem komunikacyjnego centrum miasta.
To tutaj, w latach 80. ubiegłego wieku, powstały jakże istotne dla rozwoju wytwory cywilizacji – estakady i tunele dla pieszych oraz rowerzystów. W zamierzeniu miały one usprawnić ruch kołowy, jednak z drugiej strony, można sobie postawić pytanie, czy ten teren jest właściwie zagospodarowany. To tutaj można się zgubić w podziemnych przejściach, które swoją świeżość mają już dawno za sobą (przecież to nie mydlarnia, gdzie nozdrza drażnią wszelkiego rodzaju pachnidła), to tutaj w końcu można się znaleźć w istnym gąszczu bliżej nieokreślonej roślinności, sięgającej nawet dwóch metrów. Tak, to też jest dość reprezentacyjne miejsce i może rzeczywiście warto się głęboko zastanowić, jak je dobrze zagospodarować w przyszłości. Tymczasem mamy to, co mamy i pozostaje nam się cieszyć z tego, że przecież mogło być dużo gorzej.
Z tego miejsca jest również niedaleko, zwłaszcza dla rowerzystów (i innych kierujących co najmniej tak szybkimi pojazdami), do miejsc nieprzypominających miejskiej atmosfery. Warto wspomnieć tu przede wszystkim o Lesie Rakowieckim, gdzie zimą można spotkać wielkie skupiska gromadzących się na wspólne nocowanie gawronów, przypominające czarne burzowe chmury (zamiast grzmotów słyszymy jednak inny dźwięk – ustawiczne, a chwilami wręcz przeraźliwe krakanie), z których też może oczywiście coś spaść na ziemię („nasza siła w kupie, niczego się nie boimy” – zdają się nam mówić), a latem parę bojaźliwych bażantów. Przy odrobinie szczęścia można natknąć się również na inną zwierzynę – sarny czy zające. O tym, jak jest zagospodarowany ten teren lepiej nie pisać w szczegółach, może poza jednym, dla rowerzystów zwłaszcza istotnym – uwaga na rozbite szkło! Ale co tam, parę naciśnięć na pedały i już jesteśmy nad Odrą, a stąd już tylko odległość rzutu kamieniem dzieli nas od ZOO i Parku Szczytnickiego z Halą Ludową i Iglicą oraz pergolą i Ogrodem Japońskim, obok Ogrodu Botanicznego, wizytówką miejskiej zieleni – w końcu niech turyści mają (no i wrocławianie też oczywiście) czym nacieszyć swe oko. Dalsze szczegóły będą już zawarte w opisach poszczególnych tras rowerowych. Zapraszamy na wspólną przejażdżkę rowerem po naszym jakże pięknym mieście i jego równie atrakcyjnych okolicach. Można się również podzielić wrażeniami ze swoich wycieczek, a wszelkie propozycje wzbogacające nasz zasób informacji są mile widziane.